W tym roku (2020) będzie bronił tytuł magistra sztuki na Akademii Sztuk Teatralnych we Wrocławiu. Aktorstwo było jego pierwszym wyborem, ale zanim dostał się do szkoły teatralnej, studiował wiedzę o teatrze na Uniwersytecie Jagiellońskim w Krakowie.
W Scenie Polskiej zadebiutował w roli Erycha w Opowieściach Lasku Wiedeńskiego w reżyserii Małgorzaty Siudy (premiera 2019).
"Trema jest za każdym razem, ale ustaje zaraz po wejściu na scenę i wypowiedzeniu pierwszego słowa. Ustępuje miejsca swego rodzaju podnieceniu, które towarzyszy aż do ukłonów. A te z kolei są dla mnie najprzyjemniejszą częścią spektaklu".
Uspokaja go również fakt, że za spektakl odpowiada masa ludzi, których widzowie nie widzą (inspicjent, sufler, technicy, garderobiane, fryzjerki, oświetleniowcy, akustycy) i nie czuje się podczas przedstawienia sam.
Ciągle czeka na nominację do Oscara, ale ponieważ nie zagrał jeszcze w żadnym filmie, czas oczekiwania będzie długi. A właściwie zagrał w jednym mały epizod i mimo że była to całkiem duża produkcja, film nigdy nie ujrzał światła dziennego.
Jak na krytyka z wykształcenia przystało, bardzo sobie ceni krytykę, ale tylko tę konstruktywną.
W pracy nad rolą najbardziej pomaga mu muzyka, która powoduje wyciszenie, odpowiednio nastraja i motywuje do działania. Często też umożliwia mu wprowadzić się w nastrój danej postaci.
Najważniejszą rolą była niewątpliwie rola Artura w Tangu Mrożka w reżyserii Michala Spišáka. Była to jego pierwsza duża rola; w dodatku taka, która od zawsze mu się marzyła. O pracy nad bohaterem mówi: "Artur to niezwykle ciekawa postać, ale również bardzo trudna. Pewnie dzisiaj podszedłbym do tej pracy inaczej, jednak i tak bardzo miło to wspominam".
Konsekwentnie oddziela swoje życie prywatne od zawodowego i głęboko wierzy w to, że teatr to fikcja. "Moje przekonania mają się nijak do postaci, które przychodzi mi grać". Nie ma takiej roli, której nie chciałby przyjąć. Jest ciekawy każdego wyzwania i tego, co mógłby wykreować na scenie.
Czasami myśli o zmianie zawodu, ale szybko zdaje sobie sprawę z tego, że nie mógłby robić nic innego. Chyba żadna inna praca nie daje takiej różnorodności. Bycie aktorem to bardzo twórcza i zaskakująca praca, w której nie można narzekać na nudę.